


Gruzja w gruzach cz.2
To, że ich dom został zniszczony to jedna sprawa, ale ich sytuacja jest w ogóle ciężka. Mama kilka lat temu wyjechała do Grecji, tata (a tak naprawdę po gruzińsku mama 🙂 jest kierowcą. Dziewczyny praktycznie same zajmują się domem. Przyjęli … Czytaj dalej →


Gruzja w gruzach cz. 1
Jedziemy. To, że w Gruzji człowiek jedzie to dopiero początek długiej opowieści. Bo co to jest za jazda! Gruzini jeżdżą jak szaleńcy. Za kierownicą jest miejsce i czas żeby pokazać, co naprawdę znaczy być mężczyzną. Nie przy pracy, w domu, … Czytaj dalej →

Toast na kolanach
W niedzielę złaziliśmy Tibilisi z Edim i jego żoną. Na targu zajadaliśmy się owczym serem i melonem, Jagę panowie ograli w gruzińską grę backgamon, a potem jeden z panów wyciągnął wino własnej roboty i posypały się toasty: za nasze narody, … Czytaj dalej →

Otwarcie
Nowy budynek szpitala Kamilianów wypełnił tłum radosnych gości. Msza, uroczyste otwarcie, przedstawienia, a na koniec nasza camera obscura. Mnóstwo śmiechu. Nikt nie wierzył, że to działa. Trzeba dać się zamknąć w ciemnej karetce, żeby zobaczyć tam jakieś kino. Ale gdy … Czytaj dalej →

Wielkie przygotowania
U Kamilianów praca idzie pełną parą. Jesteśmy tutaj czwarty dzień i jeszcze nie widzieliśmy miasta, ale za to widać efekty naszej pracy. Bałagan na placu przed nowym budynkiem szpitalnym nabiera porządku i kolorów. Uporaliśmy się z chwastami, śmieciami, kamieniami. Powitalny … Czytaj dalej →

დილა
Kipiący Stambuł zostawiamy. Na lotnisku kolejny cud. Nie wykupilismy wcześniej bagażu, więc idziemy spytać się o jego cenę. Uśmiechnięta turczynka ewidentnie nas polubiła i powiedziała „you will pay or not”. Oszczędzamy w sumie 100 euro.
We’re leaving the buzz of … Czytaj dalej →

Dom
W Stambule przyjęli nas couchsurferzy. Mieszkaliśmy obok domu publicznego i często wymienialismy uśmiechy z paniami w oknach. Prosimy was o modlitwę za nie.
We got hosted by couchsurfers in Istanbul. We live next to a brothel and often exchange smiles … Czytaj dalej →

Deja Vu
Drugi raz piszemy wpis o przezywaniu po raz kolejny ostatniego dnia w Stambule. Lot jest w niedziele nie w sobote. Drugi raz zjedlismy sniadanie na ulicy. Drugi raz siedzimy w kawiarence internetowej i aktualizujemy bloga. Zdjecia laduja sie po dwa … Czytaj dalej →