|

Dobre lepszego początki.

Tegoroczna ekipa Europa Waits jest dość liczna. Z Warszawy przyjechali Adam, Ola i Jurek z dziećmi oraz Staszek, a z Krakowa Paulina, Magda, Basia, Lidka, Jaga, a także, po raz pierwszy, Iza i Iwona. W tym roku, tak jak i w poprzednim, rozpoczęliśmy nasz wyjazd od wizyty u Państwa Jednorogów – Teresy i Kazimierza (jeśli nie pamiętacie, to poznaliśmy się już cztery lata temu podczas wyprawy do Gruzji ), którzy prowadzą Fundację Dom Rodzinnej Rehabilitacji Dzieci z Porażeniem Mózgowym i zakład aktywizacji zawodowej dla osób niepełnosprawnych. Przechodzili oni przez trudny czas w związku z decyzją Pfronu o nieprzyznaniu dotacji na kolejny rok działalności. Na szczęście, po szeregu odwołań, Pfron podjął decyzję o kontynuowaniu dotowania ośrodka i mogliśmy wspólnie świętować dobrą nowinę (czyżbyśmy przynosili szczęście?:)). Państwo Jednorogowie zachwycają swoją postawą – znają dobrze każdego podopiecznego i każdego rodzica – a jest to ponad 1300 osób. Czuliśmy się u nich jak w domu. Przygotowaliśmy warsztaty teatralne dla podopiecznych, których efektem było wspólne przedstawienie o Świętym bracie Albercie. Zaangażowanie aktorów było godne podziwu i wzbudziło zasłużony zachwyt widzów. Dziewczyny plewily w ogródku, a chłopaki zajęli się układaniem kostki brukowej pod miejsce na śmietniki. Odwiedziliśmy też galerię Biały Kruk, należącą do Fundacji. Galeria sprzedaje przepiękne wyroby z pracowni ZAZu, a ponadto zatrudnia osoby niepełnosprawne. Wykupiliśmy pół galerii: kubki, biżuterię, maskotki oraz absolutny hit – przepiękną Matkę Boską, którą wypatrzyła i kupiła Ola. W kościele spotkaliśmy się z Pawłem, za którego modliliśmy sie wstawienniczo, a chwilę potem pana Andrzeja, za którego również się wstawialiśmy. Wieczorem dostaliśmy od Państwa Jednorogów przepyszną kiełbasę, którą wcinaliśmy aż się uszy trzęsły (zabraliśmy ją nawet w dalszą drogę). Jasio zadomowił się już tam na dobre, chodząc z kluczami i zastępując pana Kazimierza (czyżby miał zostać jego następcą?:))… Żal było odjeżdżać. Może wrócimy tam za rok, a tymczasem droga wzywa nas dalej… 🙂

Similar Posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *