|

Strefa Królestwa

Nareszcie! W poniedziałek 27.06 z samego rana ruszyliśmy w tegoroczną drogę. Chwała Panu!

STREFA ZERO – CZAS WZROSTU

Naszym przygotowaniem do drogi była Strefa Zero – niesamowity czas chwały Pana w Katowicach. Dziękujemy Wspólnocie Metanoia za zorganizowanie tego czas uwielbienia, nauczania, modlitwy. Dziękujemy tym, którzy głosili Słowo i porwali nas. Dziękujemy za wzajemną inspirację i cieszymy się, że przybliżyło się Królestwo Boże.

Na rozpoczęcie modliło się nad nami dwóch Franciszkanów. Czyli historia się toczy.

 

image

DROGA – OPOLE NA START

Jaga i Basia z Krakowa wyjechały stopem z Krakowa, Paula, Marysia i Michał z Katowic, a Ola, Janeczek, Jurek i Stasiu gonili stopowiczów samochodem.

Na pierwszy przystanek wybraliśmy dom dziennego pobytu dla osób niepełnosprawnych, prowadzony przez państwa Teresę i Kazimierza Jednorogów, których poznaliśmy kilka lat temu w Gruzji u Kamilianów przy obiedzie dla robotników. Zdziwienie, które nas ogarnęło po dotarciu na miejsce jest nie do opisania! Placówka, którą stworzyli państwo Jednorogowie jest rajem na ziemi. Przepiękne pracownie dla ZAZu, sale terapeutyczne TZ, sale rehabilitacyjne…. Bajka!

Podopieczni fundacji tworzą profesjonalne dzieła, od ceramiki, przez biżuterię po zabawki i ubrania na zamówienie firm. Wszystko to sprzedają też w urokliwej Galerii Biały Kruk przy rynku Opola.

Po oprowadzeniu nas po placówce i zapoznaniu z personelem, zawieziono nas na pierogi, a potem do kolejnego budynku Fundacji, prowadzonej przez naszych gospodarzy. Spaliśmy nad przedszkolem dla dzieci z porażeniem mózgowym. Po raz kolejny zachwycaliśmy się dziełem państwa Jednorogów. Najbardziej jednak zachwycony był chyba Janek, który szalał w pokoju doświadczania świata do czerwoności.
We wtorek rano podzieliliśmy się na dwie drużyny: pierwsza (Jurek, Ola, Janek, Basia i Staś) dostała zadanie konserwację placu zabaw przy przedszkolu. Szlifowali, cięli, bejcowali… czyli wszystko to, co dzieciaki lubią najbardziej. Reszta pojechała do głównego budynku, gdzie trzeba było odświeżyć ściany w jednej z sal rehabilitacyjnych. Jak to w piwnicy: ściany nie dawały za wygraną. Wieczorem pojechaliśmy wspólnie na Eucharystię, do parafii prowadzonej przez zaprzyjaźnionego księdza gospodarzy, a potem lody urodzinowe Jagi. W środę kończyliśmy nasze prace, przerywane tylko pyszną kawą lub doskonałym obiadem zrobionym w ramach terapii w pracowni pod okiem mistrzyni kuchni i zaskakującej swoim wigorem Ewki (nawet bezglutenowym :D). Wieczorem poszliśmy do Katedry na Mszę Św., a następnie nasi wspaniali gospodarze zaprosili nas na pizzę. Po powrocie do domu wspólnie wielbiliśmy Pana tańcem i śpiewem. W ruch poszły nawet baniaki na wodę – dzięki za inwencję chłopaki.

W czwartek wszystkie siły skupiliśmy na opornych ścianach i w końcu udało nam się skończyć malowanie. Janek w tym czasie zażywał kąpieli za oknem kuchni w baseniku, naprzemiennie z skakaniem po wielkiej trampolinie. Ania, „szefowa” salki zaraz zabrała się za porządkowanie odświeżonej przestrzeni. Ostatecznie opolskie widoki za oknem, namalowane przez Jagę i Jurka w świetliku będą pokolorowane przez dziewczyny – zatem będzie to nasze wspólne dzieło.

Utytłani farbą, zakochani w pracownikach i podopiecznych ośrodka, obładowani prezentami ruszyliśmy w dalszą drogę. Już trochę tęsknimy.

 

Similar Posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *