Teraz Tallinn!
Dotarlismy do Tallinna (uwaga! od ok poltora roku zmiana w polskiej ortografii, Tallinn przez dwa „n”, od linn, czyli po estonsku miasto) o wiele szybciej niz sie spodziewalismy- juz o 17 w pelnym skladzie stawilismy sie na Msze Sw. w kaplicy przy klasztorze Dominikanow. Mieszkamy z dwoma wspanialymi ojcami- Arturem i Wojciechem.
Odwiedzilismy tez siostry Milosierdzia od Matki Teresy zostawiajac za soba czyste okna.
U Ojcow zrobiony ekran do projektora, z ktorego spiewaja gregorianskie nieszpory, przesterowana lodowka, sklejone krzeslo celebransa, wypucowana kuchnia i wio z powrotem. Kierunek Ryga. Ale chyba szybko nie wyjedziemy, bo ojciec Wojciech wlasnie zajawil sie rozmowa na temat budowy zaglowek z Jurkiem.