W chmurach
Droga na მყინვარწვერი…
Droga na მყინვარწვერი…
Takie pytanie zadawaliśmy sobie przed wyjazdem, bo w końcu przez dwa lata kciuki nasze nie były w użyciu, zatem spodziewaliśmy się wszystkiego. A najbardziej ulewy, która była zapowiedziana i gwarantowana, o czym przypominały nam smsy z alertem. Do tego w tym roku wyruszyła z nami ekipa Europewaits Youths (zwana czule Jufsami), więc jedziemy w (nieco…
Droga z Gostwicy do Beluszy była dla każdego inna. Jeden pan spieszył się na spotkanie z jakimś inspektorem i zaznaczył, że ma tylko 10 minut i tylko kawałek może podwieźć Izę, Luizę, Jula i Magdę. Gdy zadzwonił mu telefon okazało się, że spotkanie się opóźni bo…. inspektorowi stanął zegarek! Komu jeszcze w XXI wieku…
I tak, udało nam się! Łapaliśmy stopa dzień niemalże cały i znów wylądowaliśmy u księdza i jego wspaniałej siostry Hanki, która zaraz poczęstowała nas owczo-krowim serem. Nie wszyscy panowie, których poznaliśmy rok temu dalej tu są, ale za to wszystkich jest teraz około 110! Ci co byli poznali nas od razu, powitali uśmiechami i wyściskali.
Dotarlismy do Tallinna (uwaga! od ok poltora roku zmiana w polskiej ortografii, Tallinn przez dwa „n”, od linn, czyli po estonsku miasto) o wiele szybciej niz sie spodziewalismy- juz o 17 w pelnym skladzie stawilismy sie na Msze Sw. w kaplicy przy klasztorze Dominikanow. Mieszkamy z dwoma wspanialymi ojcami- Arturem i Wojciechem. Odwiedzilismy tez siostry…
Nadzieja jest dobra. Bo właśnie wypoczywamy po robocie. Od wczoraj wyplewiliśmy gaj oliwny, dziś wieczorem dalej malujemy balustrady naokoło klasztornego tarasu. Robota wre, siostry się cieszą i karmią nas najlepiej. Chłopiec Michał, który mieszka niedaleko klasztoru śmiał się bardzo z naszych zdjęć z łapania stopa. No i wreszcie jesteśmy tu wszyscy po naszych perypetiach autostopowych,…
Drugi raz piszemy wpis o przezywaniu po raz kolejny ostatniego dnia w Stambule. Lot jest w niedziele nie w sobote. Drugi raz zjedlismy sniadanie na ulicy. Drugi raz siedzimy w kawiarence internetowej i aktualizujemy bloga. Zdjecia laduja sie po dwa razy. Wszystko na dysk zgrywamy dwa razy.Goraco chyba dwa razy bardziej niz wczoraj. Ludzi wiecej…